Panorama Oleśnicka. Wrzesień. 2003 r.
List do redakcji
Historyczna ignorancja
Niebawem rozpocznie się trzeci, ostatni etap remontu nawierzchni oleśnickiego Rynku. XIX-wieczny bruk szczęśliwie ocalał z pożogi wojennej. Świadczą o tym zachowane fotografie. Na początku lat 60., gdy intensywnie odbudowywano Rynek, pokryto go warstwą asfaltu.
Latem 2001 roku powitałem z niekłamaną radością koparki zrywające asfaltową nawierzchnię Rynku. Wreszcie nastąpić miał tak zwany powrót do oryginału, tj. do zabytkowej kostki. Zdziwienie moje narastało z każdym miesiącem, gdy brukarze układali wciąż nowe powierzchnie bruku w Rynku. Brakowało na nim przecież starej, szlifowanej, wielokrotnie droższej, XIX-wiecznej kostki. To nie jest zbutwiała cegła, czy spróchniała drewniana belka, którą należy wymienić. Pozostawienie starego bruku ma swoje historyczne uzasadnienie. Poza tym sytuacja finansowa naszego państwa i miasta jest powszechnie znana, zdrowy rozsądek nakazywałby więc wykorzystanie starej nawierzchni. Wzór był przecież tak blisko, bo we Wrocławiu, gdzie jezdnię okalającą Rynek wyłożono zabytkowym brukiem, zaś brakujące powierzchnie uzupełniono nowym. Decyzja ze wszech miar słuszna i racjonalna (dodać tu należy, że posiłkowano się starą kostką dowiezioną z innych ulic).
W Oleśnicy postąpiono dokładnie odwrotnie. To, co najcenniejsze, wywieziono z Rynku. Starobruk trafił na parkingi samochodowe (będzie tam notorycznie brudzony olejem). W marcu 2003 roku na spotkaniu Towarzystwa Przyjaciół Oleśnicy z Burmistrzem Oleśnicy postulowałem, by w reprezetnacyjnej, zachodniej części Rynku zachować w dużej części oryginalny, XIX-wieczny, szlifowany bruk. Choćby po to, by w przyszłości nie zarzucono nam historycznej ignorancji. Jak będzie, okaże się niebawem.
PS
Jeżeli dołożymy do tego fakt, że źle rozwiązano odprowadzenie wód opadowych,
to trudno zaliczyć tą nietanią inwestycję do udanych.
Z poważaniem
Zbigniew Podurgiel